niedziela, 14 października 2012

4 pory


I widzę, i widzę od lat nieprzerwanie
Podróbkę szczęścia z fabryki na Tajwanie.

Tak sobie myślę, że nieźle się ze mną porobiło. Nie rozumiem tego jak człowiek może się tak zmienić. Przypominając sobie chwile z czasów gimnazjum widzę zupełnie inną Kaje - pierdolniętą, narwaną, nieobliczalną i przede wszystkim niezależną. Takim niezależnym od nikogo kusiem byłam, a szkoda że nim nie pozostałam. Czasami tęskni mi się za tym, właśnie za tymi czasami kiedy wszystko było mi obojętne, zupełnie nic mnie nie obchodziło, nie potrafiłam płakać i wszystkich miałam w dupie. Banan nie schodził mi z ryja. To było najlepsze ;)
Teraz jest inaczej. Przejmuje się wszystkimi i wszystkim dookoła czasami zapominając o sobie. Skończyła się niezależność. Zaczęły się problemy małe i te większe, które kiedyś mnie nie dotykały i były mi zupełnie obce. Ja wiem z czym to się wiąże i czym to jest spowodowane (chociażby w pewnym stopniu). Koniec już o przyczynach, na pewno jest ich wiele i nie koniecznie łączą się ze sobą. Może po prostu czas dorosnąć? a wcale tego nie chce. Brakuje mi również osób, które wtedy były dla mnie całym światem. Najbardziej odczuwam brak tej jednej, która przez kilka lat była dla mnie wszystkim a teraz po prostu zniknęła z mojego życia. Nie roztrząsajmy. I na tym chyba skończę i tak za dużo napisałam. Kasia będzie miała co czytać c; 










zastanawiam się nad sensem tego bloga, nie wiem po co mi on i kto go przegląda.


1 komentarz: